środa, 19 marca 2014

Hyh..

Dawno mnie tu nie było.. W sumie ostatnimi czasy nic się u mnie ciekawego nie dało. Przybyło kilka ocen jedynki i nie jedynki... Jutro jak zwykle na 11 do szkoły. W piątek jadę na łyżwy huhu, nie umiem jeździć ale co tam :D Byłem wczoraj u lekarza.. Mam strasznie wysokie ciśnienie i chory na serce jestem./// Ale co zrobić :## . Bajo ; *

czwartek, 27 lutego 2014

Heeeeeeeeeeeeeeeeeello ! 


Wiem, wiem. Miałem nic dziś nie dodać, ale w związku z tym, że odzyskałem neta napiszę co nieco ! :D 
Dziś w szkole jak zwykle chujowo, wszyscy dokuczają na okrągło, wyzywają od gejów, pedałów i nie wiem co jeszcze. Postanowiłem zmienić szkołę, jutro dzwonię tam do dyrekcji żeby poznać szczegóły, więc " trzymejta kciuki " ..


Kolejna cześć opowiadania z Justinem, krótka, bo to będą takie krótkie sklejanki :


Stali tak chwilę przy oknie, patrząc w rozgwieżdzone niebo. Widok był nieziemski, małe światełka poruszające się w ciemnościach po ulicy..

- Która godzina ? - spytała
- Dochodzi szósta. - odpowiedział wtulony w nią
- Muszę chyba wracać do domu..
- Eh.. Mimo iż znamy się tylko kilka godzin, trudno będzie mi się z 

Tobą rozstać.
- Jesteś moim najwięszkym marzeniem, w końcu udało mi się 

Ciebie zobaczyć..
- Nie płacz, spójrz na mnie.. Spójrz. Proszę.

Spojrzała mu prosto w oczy, i powiedziała " Nigdy Cię nie 

zapomnę nigdy.. Zostaniesz w moim sercu na zawsze.. " , A on tylko cicho odpowiedział " Jesteś moim skarbem.. " . Pokojówka przyniosła im śniadanie do pokoju, to było ich pierwsze i zarazem ostatnie śniadanie razem. Musieli się rozstać. Czas pożegnania był najgorszy, stali w pokoju i nic nie mówili, wtuleni w siebie. Płakali, płakali tak bardzo, że brakowało im tchu. Widzieli, że nikt nie może dowiedzieć się o tym, że między nimi coś było, że się spotkali.. Wsiadła w taksówkę, a Justin stał w onie, pomachała mu, a on to odwzajemnił. Weszła do domu, jak gdyby nigdy nic. Mruknęła tylko " wróciła " . Weszła do swojego pokoju, położyła się na łóżko i w słuchawkach włączyła najsmutniejszą piosenkę, jaką tylko miała. Łzy same pociekły jej z oczu.. Obudziła się rano, poszła się ogarnąć do łazienki, wzięła kanapki ze stołu i udała się do szkoły. Dzień w szkole zleciał jej tak jak każde inne. Wysłuchiwała tylko hejtów na temat Justina, na swój temat. Czasmi nie mogła już wytrzymać, jednak coś ją trzymało.. To on, nauczył ją, że trzeba wierzyć i się nie poddawać. Mijały kolejne dni, on się nie odzywał. Nie pisał, nie dzwonił nic.. Powoli wpadała w depresje, nie wiedziała co ma robić, dzień w dzień płakała, rodzina nie wiedziała co się z nią dzieje. Dziewczyna wyszła z domu, nikt nie wiedział gdzie jest, co się z nią dzieje. Media, Policja wszyscy jej szukali. Kilka dni później, zadzwonił telefon. Znalazła się. Leża na chodach hotelu w którym była razem z Justinem.. Nadszedł dzien jej 17 urodzin. Nie cieszyła się z tego, zadzwonił dzwonek do drzwi, od jej spotkania z Justinem minęły 2 miesiące. " Pewnie to Aga " pomyślała.

- Paulina ! Chodź tu ! Do Ciebie ! - Krzyczała mama.
- Idę ! 

Zeszła na dół, doszła do drzwi, spojrzała.. a tam stał Justin z wielkim brązowym misiem i czerwonymi różami. Rzuciła się na niego i zaczęła piszczeć ! Za nim stał tłum fotografów i robił im zdjęcia.

- Dlaczego ich tu sprowadziłeś ?! 
- Chcę pokazać światu, jak bardzo Cię kocham. Przepraszam, że się nie odzywałem. Zgubiłem telefon, kupiłem nowy, lecz nie miałem Twojego numeru. Szukałem Cię, nie wiedziałem gdzie mieszkasz. Adres znalazłem u taksówkarza który Cię odwiózł wtedy do domu. Ale chodź teraz ze mną.

Wsiedli do ekskluzywnej limuzyny i pojechali, nie wiedziała dokąd.. Rozmawiali dłuższą drogę. Nagle zobaczyła przez okno tłum Beliebers.. 

- Gdzie jesteśmy ?! 
- Na Naszym koncercie..



środa, 26 lutego 2014

Siemka ! 

Fajnie by było jakbym się przywitał, więc tak.. Mam na imię Patryk, 16 lat. Jestem Boy Belieberem, Boy Directionerem, będę tutaj wrzucał różne wpisy . Opowiadania o Justinie, i wgl. co u mnie, i bla, bla, bla. Nie chce przynudzać więc :

Mój fejs : www.facebook.pl/patryk.krzyzaniak.31
Mój ask : www.ask.fm/krzyzaniaksejestem

Pierwsza część opowiadania o Justinie : 

Padał deszcz, godzina pierwsza w nocy.. A ona szła w samej koszuli i spodniach, na boso.. Nie wiedziała gdzie jest, szukała domu. Zobaczyła światła z przodu, auto się zatrzymało, a z niego wysiadł nie wysoki mężczyzna. Przestraszyła się. Chciała uciekać, nie miała sił, upadła na ziemie i prosiła Boga.. prosiła o szczęście.. Podniosła głowę, i go zobaczyła.. Rozpłakała się, zaczęła krzyczeć, przetarła oczy i znów go ujrzała.. Ujrzała Justina Biebera. Pomógł jej wstać, dał jej bluzę i zaprowadził do auta. Spytał, co robiła o tej godzinie sama - odpowiedziała, że była na imprezie, po czym straciła przytomność, obudziła się niedaleko. Bez kurtki, płaszcza. Płakała. On przytulił ją z całej siły, weszli do hotelu, dostała suche ubranie, poszła się przebrać.. Wyszła z łazienki i go przytuliła, najmocniej jak tylko potrafiła. On to odwzajemnił . Szepnęła mu do ucha " Kocham Cię, jesteś moim marzeniem.. Udało mi się, udało mi się Cię spotkać. Na koncert nie pojechałam, nie pochodzę z bogatej rodziny, mam kilkoro rodzeństwa, tato nas zostawił jak się urodziłam. Ledwo starcza na cokolwiek .. " On wstał i powiedział, że zaraz wróci, położyła się na łóżko i zasnęła.. ** Kocham Cię, usłyszała. Odwróciła się, a tam stał Justin. W promieniach słońca wyglądał jak Bóg.
- Zrobiliśmy Ci niespodziankę - powiedział.
- Mamo, mamusiu ! Chodź do kuchni ! - Wbiegła Zuzia krzycząc i wskakując na łóżko do mamy.
- Naprawdę ? Nawet nie wiem co bym bez Was zrobiła..
- Kochanie, teraz musisz odpoczywać. Dziś przyjdą wyniki Twoich badań...

Minęło kilka godzin, zjedli wspólnie śniadanie. Zadzwonił dzwonek do drzwi .
- Ja otocie - krzyknęła Zuzia, zeskakując z krzesła przy stole
- Dzień Dobry dziewczynko, jest Twoja mama ?
- Mamusiu ! 

Wróciła do kuchni, powiedziała mu, że przyszły wyniki lecz nie chciała ich otwierać. Justin pojechał zawieźć Zuzie do przedszkola. Paulinę jednak coś podkusiło i otworzyła list.. czytała wszystko. Rozpłakała się, i powiedziała " mam raka " . Zadzwoniła do niego, i kazała mu jak najszybciej wracać. Czekała ponad godzinę, zadzwonił dzwonek do drzwi, " nie masz kluczy ? " pomyślała, otworzyła. Przed nią stało dwóch policjantów 

- Pani Paulina Bieber ?
- Tak.. O co chodzi ?
- Pani mąż zginął w wypadku samochodowym.. Wjechał pod nadjeżdżające auto z naprzeciwka.. W ciąż usta...
- Nie. To nie możliwe. Nie możliwe ! - Zaczęła płakać i upadła...

** Otworzyła oczy, szybko zeskoczyła z łóżka, płakała, płakała jak małe niewinne dziecko chcące zabawkę w sklepie.. Spojrzała na łózko, spał tam.. Wiedziała, że to tylko sen. Lecz nie mogła przestać płakać. Podeszła do okna, i wpatrywała się w gwiazdy. Justin podszedł do niej, i zapytał :

- Co się stało ? Czemu płaczesz ?
- Nic.. po prostu miałam zły sen..
- Proszę Cię, nie płacz. 
- To było straszne. Kocham Cię, i dziękuję Ci, że jesteś, dziękuję za wszystko.
- Nie, to ja dziękuję, że mogłem poznać kogoś takiego jak Ty ..